Archiwum 06 września 2002


wrz 06 2002 XXX
Komentarze: 2

Odwróciwszy  się, objęła go przepraszająco ramionami, przytulając się do jego pleców.

- Przepraszam – mruknęła i pocałowała go w szyję. Przez chwilę Robert się nie poruszył. Następnie powoli przewrócił się na plecy i objął ją, ona zaś położyła mu głowę na piersi. Poczuła jego głębokie westchnienie i dłuższy czas leżeli bez ruchu. Później przesunęła wolno ręką po jego brzuchu i delikatnie chwyciła czując, że Robert się pobudza. Po chwili podniosła się i uklęknęła nad nim, ściągając koszulę nocną przez głowę i pozwalając jej opaść na podłogę. Wtedy on podniósł ręce, jak zawsze, i położył na jej piersiach, podczas gdy ona pracowała nad sobą. Stwardniał już, więc wprowadziła go w siebie i poczuła jak drży. Żadne z nich nie wydało z siebie ani jednego dźwięku. Spojrzała przez ciemność na tego dobrego człowieka, który znał ja tak długo, i dostrzegła w jego oczach okropny, nie przysłonięty pożądaniem, niepowetowany smutek. 

czarno-na-bialym : :